Trzy tygodnie na remonto- amfie. Czyli desperacja jako najsilniejszy z narkotyków. Plus gratis zdjęcia przed i po metamorfozie salonu

Taka anegdotka na wstęp. Taki żarcik. Macie piątkę dzieci.Nie ogarniacie życia.  Nie ogarniacie remontu, który od dwóch lat panoszy Wam się we włościach niczym dzikie pnącze, oplatając swymi mackami bałaganu i degrengolady każdy, nawet najmniejszy kąt w domu.  Nie ogarniacie, że dziś poniedziałek, że posty na blogu obiecaliście sobie i czytelnikom cyklicznie dawać i to […]