Bo jestem jedną babą a ich jest siedmiu.
Były plany remontowo budowlane i niespełnione nadzieje.
Wakacje pokazują, że człowiek jest tylko człowiekiem a matka to człowiek jak każdy. I gdy po 100000 razy dziennie słyszę „mamooooo…” to jestem zmęczona i kocham ich miłością zmęczoną, przebrzmiałą i lekko już znudzoną codziennością. Miłością macierzyńską z tęsknotą do września, samotnej kawy o 9 i spaceru do spożywczaka w ciszy. Bo jak dwa miesiące chodzi się do sklepu z całą ekipą, to się marzy o kupnie bułek bez pięciu pomocników. I miałam z tego powodu wyrzuty sumienia i smutno mi było, że moja miłość jest taka a nie inna -radosna i pełna zachwytów.
Ale mi przeszło, bo widzę że to miłośc prawdziwa. Pełna codziennych poświęceń i małych wyrzeczeń. Gdy po raz kolejny przekłądam remont, odnawianie drzwi i renowacje łazienki. Bo oni nie potrzebują nowego koloru ścian na przedpokoju i tej lamperii co mi się marzy. Oni potrzebują rodziców obecnych i kochających. Zmęczonych i nieidelanych. Prawdziwych i szczerych.
Dlatego te wakacje, takie nie modne, nie instagramowe, nie blogerskie i bez wyjazdów zagranicznych albo w ogóle jakichkolwiek, pełne zmęczenia matki i awantur dzieci, pełne bałaganu i uczenia się siebie nawzajem, będą mi bliskie bardzo. Bo nauczyły mnie wielu rzeczy o mnie samej, o moich dzieciach, o naszej rodzinie. Gdy w roku szkolnym mamy włączony tryb zadaniowy, nieraz zapominamy o nas samych a w te wakacje mogliśmy się tak mocno połączyć, docierać, awanturować, kochać i bawić razem, że wrześniowa rozłąka na kilka godzin tylko powiększy morze miłości w nas bo z tym doświadczeniem dwóch miesięcy jedności – w miłości i nienawiści – zespoliło nas i dało siłę. To co wydawało mi się do niedawna tragedią tych wakacji jest dziś moją siłą!
Kocham moją rodzine, moje dzieci i to, że mogę być z nimi tak mocno, że aż mam ich dosyć. W tych czasach to wielki, wielki dar!
Cieszcie się z tych wakacji i mocno przytulajcie, bo wrzesień niebawem.
A od września i na blogu zmiany, zmiany, zmiany.
Nowe kategorie, nowe wpisy, nowe siły i remonty!
Buziaki
Piękny, pełen wspaniałej energii post 🙂 I zdjęcia słodkie.
Już się cieszę na następne obiecane wpisy 🙂 Uściski ślę!
dziekuje
Jestem pełna podziwu jak Ty sobie radzisz z tą siódemką 🙂
Jesteś na pewno genialna 🙂
Znam taka jedną, jest fantastyczna 🙂
Imponuje mi Twoje oddanie się rodzinie i fakt, że naprawdę robisz wszystko, aby mieć z chłopakami jak najlepszy kontakt <3
Oj widać, że cudownie Wam razem<3
Omg?! 7 emka?? Szacun!