Metamorfoza naszego mieszkania , czyli – #BeckersJesteśmyTuDlaCiebie



Ciap, plask, tłusta rączka właśnie odbiła się na białej ścianie. 

Hop hop – ktoś próbuje doskoczyć do włącznika światła. 

Oczywiście zanim doskoczy, milion razy trafi brudnymi paluszkami w … ścianę!

Chyba każdy rodzic zna takie historie. Nam również nie są one obce! Dlatego od dłuższego czasu marzyło nam się odświeżenie parteru naszego radosnego, acz z lekko pobrudzonymi ścianami, domu. Miałam też ochotę na zmianę kolorystyczną, na małe szaleństwo. 

Nasze motywacje- czyli ukłon w stronę tradycji 🙂

Tak się pięknie złożyło, że w maju była Pierwsza Komunia Jurka. Na pewno pamiętacie ten zwyczaj, przynajmniej w mojej rodzinie zawsze tak było. Przed komunią rodzice zawsze malowali ściany 😀 😀 Żeby było odświeżone. 😀 
Postanowiliśmy podążać za tą tradycją i … nie zdążyliśmy. Farby Beckers, zamówione na wiosnę, czekały cierpliwie, a my pogrążeni w ferworze obowiązków wciąż malowanie odkładaliśmy na za tydzień”. I tak minęła komunia Jurka, minęło lato i… stwierdziłam, że tak dłużej być nie może! Ja wyjechałam na weekend, a Piotrek z dziećmi zajęli się remontem (układ idealny – polecam!). 

Nasze ściany były już mocno zmęczone życiem. Kredki, ślady rączek, zarysowania od krzeseł w części jadalnej, obicia. To wszystko sprawiało, że nawet wysprzątany salon nie miał już tej dawnej świeżości. 

Malowanie było doskonałym posunięciem.  

Przygotowanie ścian….

Przyznam Wam, że najwięcej pracy kosztowało Piotrka przygotowanie ścian, i gdyby nie pomoc kolegi, na pewno nie skończyłby tego remontu szybko!  Nasze ściany potrzebowały dobrego gruntu. Porysowane kredkami powierzchnie wymagały konkretnej pomocy. A tu świetnie poradziła sobie farba gruntująca Beckers Primer. Piotrek jest zachwycony jej działaniem i kryciem. Nie wiem, czy pamiętacie, ale Piotrek  na studiach pracował w stanach, właśnie malując domy, ma więc spore doświadczenie. Jego zdaniem farby Beckers świetnie kryją, nie kapią i mają idealną konsystencję, a to podobno ważna kwestia przy malowaniu. Ja się nie znam – ufam mu na słowo! 

On zajmował się kwestiami technicznymi, a ja wyborem kolorów. Nie było to proste zadanie – paleta barw w linii Beckers Designer Colour jest piękna i naprawdę ciężko się zdecydować! 

Do salonu wybrałam białą farbę Beckers Designer White. Postanowiłam również, że ściana z telewizorem zyska nowy kolor, tu wybór padł na odcień Break Free  z kolekcji Beckers Designer Colour. Jest to śliczny turkus, na tyle delikatny, że nie przytłacza wnętrza. Pomalowaliśmy na ten kolor również kawałek ściany w kuchni. Świetnie komponuje się z naszymi szarymi meblami kuchennymi i różowymi płytkami. 

Najgorsza decyzja poprzedniego remontu? 

Przedpokój pomalowany na biało! 

I najlepsza decyzja obecnego remontu?

Tym razem byłam mądrzejsza i wybrałam intrygujący odcień Rustic z palety Beckers Designer Collection. To jasny odcień, ale wpadający w ciepły szary, trochę nawet beż. Dziecięce łapki nie ubrudzą go tak szybko, a nawet jeżeli, to farby Beckers świetnie znoszą mycie! Sama byłam w szoku. Ściany malowaliśmy jakiś czas temu i ilość plam, które już z nich zmyłam jest nie do policzenia! 🙂 Farby nie tracą koloru podczas mycia i nawet mocne tarcie nie jest im straszne!

Podsumowując! Polecam farby nie tylko za ich piękną paletę i łatwość w malowaniu, ale i za wspaniałą odporność na dziecięce rączki!



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *