Recenzja torby Babymel, czyli historia o tym, jak do jednej torebki zmieścić cały wszechświat.


Ach, kobiety,jak ciężko je zadowolić! 

A matki? 

Do tego wielodzietne? 

W kwestii akcesoriów dziecięcych są niezwykle wybredne…

 Tak jak pisałam, mamy wielodzietne ciężko zadowolić.

Przeważnie dlatego, że uważamy się już za wszechwiedzące i naprawdę doświadczone.
Wiemy już, które gadżety są tylko po to by wyłudzić od rodzica pieniądze, a które się naprawdę przydają i które warto kupić mimo wysokiej ceny.
Mamy wielodzietne nie lubią wydawać pieniędzy bez sensu.
Mamy wielodzietne są mega- praktyczne i hiper- zorganizowane. 
A przynajmniej powinny takie być…. 

Ja zawsze należałam do mam – katastrof. Bez zapasowego ubranka, bez pampersa, a jak już miałam pampersa to nie miałam mokrych chusteczek… I tak w koło. Nie ważne czy to wizyta u pediatry z jednym, czy spacer po na plac zabaw z czwórką dzieci.

Tak miałam. Zawsze.
I przy piątym dziecku postanowiłam to zmienić- kupując torbę do wózka, z dedykowanymi przegrodami i z nieprzemakalnego materiału.
W pierwszej chwili, miałam na oku najpopularniejszy chyba w Polsce model, sportowa torba z dużą ilością przegródek- jednak nie przekonała mnie. Wydała mi się za mała i jednak zbyt sportowa. Przeglądnęłam również oferty wielu zagranicznych firm i te pojemne i kobiece kosztowały przeważnie fortunę- a jako mama wielodzietna wiem, że cena też ma znaczenie!
Szukałam i szukałam , nagle stając się niemal ekspertką w dziedzinie toreb.
I tak , pewnego dnia trafiłam na torbę marki BABYMEL. Jej cena jest idealna, a stosunek jakości do ceny- niezwykle dobry! Za około 200 zł dostajemy cudownie pojemną, piękną i niezwykle kobiecą torebkę.
Jej wymiary zachwycają nawet mnie- mamę wielodzietną.
Przy tym krój- bardzo kobiecy, w ogóle nie kojarzący się z typową torbą do wózka sprawia, że spokojnie może służyć jako torebka na ramie- na co dzień- całkowicie bez przepakowywania
Czyli coś idealnego dla mnie!
W jednej przegródce można trzymać standardowe przybory mamy- portfel, kosmetyczkę, klucze, telefon, w kolejnych przegrodach mieszczą się wszelkie potrzebne na wyjście akcesoria niemowlęco- dziecięce.
Nam zmieściło się całe wiadro rzeczy! 

Naprawdę nie mogłam uwierzyć w jej pojemność. 
Gdy wychodziłam na spacer z tylko jednym dzieckiem, mogłam bez obaw podejść do pobliskiego sklepu spożywczego i sprawunki umieścić w torbie, która przymocowana do wózka, dzielnie za mnie zakupy dzierżyła….  Zastał nas nawet deszczyk, mogliśmy więc sprawdzić jej wodoodporność. Na zdjęciu widać krople wody, które nie wsiąknęły w materiał torby- zawartość całkiem sucha! Ja niestety byłam mokra jak nie wiem co…
Podsumowując- torba jest świetna. Mnogość kieszonek zachwyca, a pojemność wciąż zadziwia. Boczna termoizolacyjna kieszonka na zamek pomieści butelkę dla malucha, lub przekąskę dla starszaka. I co najpiękniejsze- nie ma już obawy, że zabrudzimy niedojedzonym bananem całą zawartości torby- boczna przegródka pomieści nie takie skarbyJ
Znalazłam też dla niej super- praktyczne rozwiązanie- gdy nie jest mi potrzebna na spacerze, wieszam ją na kołysce naszego najmłodszego szkraba. W ten sposób zawsze mam pod ręką torbę  i jej zawartość, w każdej chwili mogę z niej skorzystać, czy zmodyfikować zawartość.
Polecam takie rozwiązanie.

 

 

Jak już wspominałam, torba mnie zachwyciła – dostaje piątkę za cenę, piątkę za pojemność i piątkę plus za wyjątkowo przyjazny mamie design!

Jedyne, co mogło by się pojawić w torbie, to mała dedykowana zewnętrzna kieszonka na telefon komórkowy- ale to już by było chyba zbyt idealnie.
Polecam torbę BABYMEL Sathel każdej mamie, nawet tej wielodzietnej, która na każdym spacerze ma ze sobą pół domu.
 

2 thoughts on “Recenzja torby Babymel, czyli historia o tym, jak do jednej torebki zmieścić cały wszechświat.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *