Bywa i tak, że gdy mąż jest ciągle w pracy, dziadek postanawia pomóc. Mówi, zerwę Wam tą podłogę w kuchni, bo tak to nic z tego nie będzie. Dziadek tak właśnie mówi, przynosi młoty, kilofy, taczki i inne tego typu narzędzia tortur i…
Remont w naszym wypadku ma też synonim w postaci totalnej demolki. Dewastacji. Podłogowej.
Ale rozpiżdż podłogi to najpiękniejsza część remontowej całości. Człowiek jak coś rozwala nie musi o niczym myśleć, wręcz przeciwnie, może totalnie nie myśleć, wyłączyć się i wyobrażać sobie, że ta podłoga, co ją właśnie młotem traktuje to wróg najgorszy albo cokolwiek innego , na przykład galaretka.
A jak już człowiek rozwali wszystko to się zaczynają prawdziwe schody. Schody podłogowe- bo trzeba wylać wylewkę i w związku z tym trzeba już wiedzieć jakie ogrzewanie, gdzie grzejnik, gdzie podłogówka, gdzie bufor ciepłej wody i czy kupować tą pompę ciepła czy nie? Albo panele do fotowoltaiki. Albo gaz. I bądź tu człowieku mądry. Nie ma szans. Trzeba po omacku i na chybił trafił wymyślać systemy i w pięć minut stać się ekspertem od ogrzewania centralnego. I dużo się modlić.
A wszystko to robimy w tak zwanym międzyczasie, co jest swego rodzaju fenomenem i ciekawostką, bo normalnie zawsze myślałam, że ja już międzyczasu na nic nie posiadam. Nie mówiąc o moim Piotrku. A tu jakoś idzie do przodu.
Kto ma Instagram niech nas tam śledzi bo remonty sprzyjają szybkim insta- relacjom.
A kto nie ma niech zakłada.
I tym Instagramowym imperatywem dziś kończymy- w następnym poście pokażę Wam już coś konkretnego. I opowiem o naszych płytkach i super opcji zakupowej dla fanów oszczędzania:)
Totalna demolka. Brawo wy 🙂 trzymamy kciuki za szybki koniec 🙂
Demolka to mało powiedziane. Nie lubię remontów, zwłaszcza tych totalnie inwazyjnych. Ale jak mus, to mus. Najważniejsze, że chętnych do pracy nie brakuje 😉
Przyznam, że ubawiłam się czytając ten wpis 😀 Życzę powodzenia, ładne zdjęcie wiertarki 😉
dzieci plus remont to zawsze sajgon 😀 moje dzieciaki uwielbiają skręcanie mebli a starsza wkrętarkę.
Iiiii tam przeżyjecie, przetrwacie ten Armagedon i będzie pięknie 🙂 Ale zazdrościć, nie zazdroszczę 😉
Mnie własnie czeka remont kuchni i salonu i jestem przerażona 😀
Demolka! Totalna 🙂 Fajnie, że dzieciaki chciały pomóc.
Ja mówię: "na początku harmonii i porządku zawsze jest największy syf".
Oby remont szybciutko się uwinął 😉 Dobrze, że masz pomocników 🙂
Ja już mam za sobą remont kuchni, miała być tylko kuchnia, wyszło dużo więcej pomieszczeń, żałujemy tylko, że nie zrobiliśmy podłogówki w większej części domu a tylko łazience
u nas podlogowka w sypialni biurze kuchni i przedpokoju:)
Dzieci są niestrudzonymi pomocnikami 🙂
Kurczę, Twój blog jest jak dobry serial w odcinkach 🙂 Lubię o Was poczytywać 🙂
to prawda:)