Wyobraźcie sobie taką scenę:
Święta.
Człowiek szczęśliwy i najedzony.
Z kolędą na ustach wraca sobie wieczorem od rodziny.
Samochodem.
Podkreślam- wieczorem.
Sandomierką.
Może za oknem samochodu widać piękne ośnieżone pola, gwiazdy i drzewa.
A może są roztopy i jest szaro i buro.
A może…
A może widać tylko ozdoby.
Świecące się z każdej strony, natarczywie wołające o pomstę do nieba, ozdoby. LED.
LED reniferki, LED gwiazdki, LED łańcuchy.
Co dom to gorzej.
To znaczy – jaśniej. Więcej. Mocniej.
Mijamy co roku takie posesje, gdzie w nocy trwa istna dyskoteka. Mikołaj w saniach miga do nas na zielono, czerwono, niebiesko, reniferki świecą w rytm ” Jingle Bells” a dmuchane bałwany trzepoczą na wietrze z radosnym uśmiechem.
Wszystkie drzewa obrzucone światełkami.
Każdy skrawek balkonu zagospodarowany przez świetlne łańcuchy.
Wkoło okien- oczywiście łańcuchy LED.
A na dachu- świecący się, dmuchany Mikołaj. Najlepiej w wersji” święta z jajem”, czyli taki co się właśnie poślizgnął i spaada. Ha. Ha. Ha.
Dramat.
To jest moja coroczna droga do domu, od rodziny.
Myślę sobie, że może to zadośćuczynienie za obżarstwo i lenistwo świąt- człowiek jadąc autem naprawdę żałuje, że żyje:)
Czemu nieszczęśni Polacy przejęli zwyczaje od Ameryki? Ja rozumiem , że babcia w stanach, ciocia też i nawet mama z tatą, że paczki wysyłają, że tata Kevina też porozwieszał światełka, no ja rozumiem, nawet lubię, jakaś małą świąteczną girlandę w oknie, jakieś światełka gdzieniegdzie.
Ale te dyskoteki na Sandomierce to szok.
Jeżeli tego nie widzieliście polecam, podróż wieczorem na trasie Kraków – Sandomierz.
Doznania niezwykłe.
Dlatego też, mając tą traumę w umyśle, gdy w końcu zamieszkaliśmy sami, wiedziałam jedno.
Nie kupię reniferka LED, nawet jeżeli kosztowałby 5 zł.
Niech dzieci płaczą, sąsiedzi się śmieją.
Trudno. U nas będzie inaczej.
W związku z tym moim osobistym wspomnieniem postanowiłam pokazać Wam kilka pięknych, w większości Szwedzkich dekoracji świątecznych. I parę ciekawych alternatywnych choinek:)
Zapraszam na porcję inspirujących zdjęć.
![]() |
Prócz choinek zauroczyły mnie te naturalne świeczniki- już się szykuję i suszę kawałki pniaczków na małe DIY . No sami zobaczcie:
Te świeczniki w pniaczkach są cudowne i myślę, że na moim świątecznym stole na pewno się pojawią, a póki nie mam odpowiedniego frezu( żeby wywiercić otwory na tealighty) cieszę się ich widokiem w wersji naturalnej:)
Ps. Możecie tu zobaczyć nasz stół – w wersji po odnowieniu- i jego piękny, piękny kolor, uzyskany po załugowaniu!
Bardzo ciekawe te Twoje propozycje 🙂 Urzekły mnie gałązki na ścianie 🙂 A wszelkim Mikołajom i krasnalom w ogrodzie mówię stanowcze nie 😉
Świetny opis, siedzę i się uśmiecham teraz. Mam identyczne podejście do tego festyniarstwa.
Alternatywy świetne, takie jak lubię: minimalistyczne, z klimatem i po prostu ładne.
Strasznie mi się podobają te alternatywne choinki, zwłaszcza druga fotografia – w tym roku podobne widziałam w Ikei.
No ja też widziałam te ikeowskie jak byłam w piątek????
Dziękuje;)))
Świetne inspiracje na temat choinki 🙂
Genialne inspiracje! Najbardziej spodobała mi się lewitująca, zielona choinka – istne cudeńko, bardzo minimalistyczne.
Bardzo dziękuję:) Ja też ją lubię- ale już widzę jak moje dzieci pod nią biegaja haha
Przepiękne te propozycje! Szczególnie drewniana choinka, z tych gałęzi. Drewniane świeczniki są świetne, ja nawet mam 3 takie! Mój chłopak dostał od jednego stolarza i teraz zdobią nam mieszkanie. A co do ozdób świątecznych na domach… Ech… Jak dla mnie im mniej tym lepiej, dlatego nie rozumiem takiego szaleńczego ozdabiania domów…